wtorek, 15 marca 2011

Portugalska rewolucja (muzyczna)

Doroczne święto muzyki (przynajmniej dla niektórych), kiczu dla innych, czyli lokalny, portugalski festiwal Eurowizji, zakończył się w tym roku prawdziwą niespodzianką. Niespodzianką dla wszystkich - organizatorów, publiczności, jak również i samych zwycięzców.

Był przy tym wszystkim "nasz człowiek" - jeden z polskich "erazmusów" w Lizbonie, Paweł Kowalski. Wszystko, co tam się działo, uwiecznił  obiektywem swojego aparatu (parabéns za doskonałe zdjęcia). Pomocny był również niezawodny youtube. Dzięki temu możemy przeżyć tą chwilę raz jeszcze ze stosownym i dobrze wyjaśniającym kulisy tego wydarzenia komentarzem Pawła.

Z pewnością finał tegorocznej imprezy eurowizyjnej nie należał do sztampowych i z góry przewidywalnych, zresztą popatrzcie sami na moment ogłoszenia końcowych wyników.




Zachęcam do przeczytania opisu tego całego rewolucyjnego wydarzenia, podziwiania doskonałych zdjęć zarówno z tego postu, jak również i z poprzednich, umieszczonych przez Pawła na swoim blogu Lisboa Trip

1 komentarz:

  1. Widzę, że rzeczywiście słowo rewolucja nie jest tutaj na wyrost, czuć tutaj dumę i protest, dużo patriotyzmu i zaangażowania. To chyba dobrze, że wygrali i zyskali większy rozgłos. Na pewno mają już duże poparcie bo wygrali głosami społeczeństwa - smsy ;) więc są odpowiedzią na nastroje polityczne Portugalczyków. Jestem za :)

    OdpowiedzUsuń