poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Portugalska festa na Hożej

Tak to czasami w życiu chyba każdego z nas bywa, że "coś" jakąś niewidzialną ręką popycha nas w kierunku pewnych ludzi bądź miejsc. W tym konkretnym przypadku ta przysłowiowa ręka nie była aż tak niewidzialna i miała na imię "Dzień Dobry TVN".


To był zupełny przypadek, iż jakiś czas temu zobaczyłem w tym porannym programie reportaż o studio kulinarnym otwartym w ciekawym, postindustrialnym miejscu, w samym centrum Warszawy - przy ulicy Hożej 51. Zobaczyłem i od razu wiedziałem, że to właśnie tam chcę zrobić kolejne z portugalskich spotkań.
Tym razem, jak przystało na kulinarny profil tego miejsca, nasze spotkanie poświęcone będzie strawie - bynajmniej jednak nie tylko tej dla ciała ... ale po kolei. Na początek może jednak kilka słów o samym miejscu, w którym obecnie mieści się wspomniane studio kulinarne, o dźwięcznej nazwie "SmArt Studio", założone przez Alicję Safarzyńską.




Być może przechodziliście obok i to wiele razy. Leży ono bowiem w samym centrum miasta, przy ul. Hożej 51. Jeszcze do niedawna działała tutaj fabryka sera ... Obecnie większość tych postindustrialnych pomieszczeń przechodzi metamorfozę i powstają w nich lokale użytkowe o różnym przeznaczeniu. Zobaczmy jednak, jaka była historia tego kompleksu budynków. Proponuję sięgnąć do Ilustrowanego Atlasu Dawnej Warszawy (tom IV):

"(...) Posesja została zabudowana po 1896 z pierwotnym przeznaczeniem na destylarnię
wódek braci Karszo-Siedlewskich. Produkcji nie rozpoczęto, a w 1900 budynki
nabyło Akcyjne Warszawskie Towarzystwo Artystyczno-Wydawnicze (od 1905: Akcyjne
Towarzystwo Odlewni Czcionek, Typografii i Litografii Samuela Orgelbranda i
Synów). Pierwszym powojennym właścicielem było przez krótki czas Towarzystwo
Akcyjne Fabryki Papierosów "Patria", a potem Warszawskie Towarzystwo
Mleczarskie, które użytkowało budynki do 1939 (od 1933 pod nazwą: Związek
Spółdzielni Mleczarskich i Jajczarskich).

W skład zespołu wchodzą następujące budynki: główny produkcyjny,

administracyjno-mieszkalny, gospodarczy, kotłownia (po 1896), stajnie (po
1900?) oraz biurowy (po 1905). (...)"


Z kolei na stronie alternatywnego przewodnika po Warszawie Warsaw Sun, znalazłem interesujące informacje o chwalebnej przeszłości tego miejsca podczas Powstania Warszawskiego:

"(...) miejsce to ma swoją historię, o której informuje nas tablica pamiątkowa umieszczona na ścianie po lewej stronie bramy wjazdowej do zakładu: "Placówka AK 'Jajczarnia' zdobyta przez żołnierzy VII obwodu AK 'Obroża' 1 sierpnia 1944 roku, do końca Powstania Warszawskiego była logistycznym zapleczem dla walczących i ludności. Na terenie Związku Spółdzielni Jajczarskich i mleczarskich działały w bezpośredniej bliskości wroga największa wytwórnia granatów, granatników i butelek zapalających oraz rusznikarnia. Samodzielnie zmontowana elektrownia zasilała m.in. powstańczą radiostację 'Błyskawica' oraz pobliskie szpitale polowe. Z własnej studni głębinowej rozprowadzano wodę dla wojska i mieszkańców okolicy. Placówka podległa dowództwu batalionu AK 'Zaremba - Piorun'."

Tyle historii. Jak wygląda dzień dzisiejszy? Zobaczcie krótki reportaż o Smart Studio, założonym w tym nietypowym miejscu przez Alicję Safarzyńską.

Skoro już wiemy dokąd chciałbym Was zaprosić, przyszedł czas na wyjawienia, jaki jest powód tego zaproszenia i co ja zamierzam robić w studio kulinarnym!?

Myślę, że moi znajomi zbytnio się tym faktem nie dziwią. Wiedzą bowiem, że pasją do gotowania "zaraziłem się" od mojej babci i że akurat ten rodzaj aktywności sprawia mi zawsze sporą frajdę. Postanowiłem więc, że następne spotkanie organizowane przez Luzomanię, poświęcone będzie właśnie kulinarnemu obliczu Portugalii. Żeby jednak nie było, że myślimy tylko o przyziemnych sprawach, zajmiemy się także i strawą duchową, którą zaserwuje nam, znany nam już portugalski muzyk





widok z mojego okna w domu w Estoril

wieczór na tarasie domu w Estoril










ja i Pequinina




bagaça, bardziej przypominającego wyborny koniak aniżeli ordynarną wódkę.

Wszystkie te doświadczenia, opowieści i przepisy kulinarne skrzętnie notowałem i teraz wykorzystuję przy pracy nad moją najnowszą książką, traktującą o portugalskiej kuchni i regionach winnych. Niektóre z przepisów spróbuję także zrealizować podczas spotkania 12 maja we wspomnianym na początku artykułu Smart Studio.
Będzie wtedy rzadka raczej w Polsce, okazja do spróbowania dania açorda de marisco. Dla mnie to jedna z ikon portugalskiej gastronomii - dość egzotyczna, jednogarnkowa potrawa na bazie chleba oraz owoców morza. Pojawi się również potrawa ze suszonym i solonym dorszem, czyli bacalhau.
Jeśli dostawca się spisze, będziemy próbować również sardynek, bez których raczej trudno wyobrazić sobie portugalskiego lato.

Spróbujemy również dwóch win, pochodzących z mojej ulubionej portugalskiej prowincji - Alentejo. Będą to czerwone wina Margalha i Pausa., sprowadzanych do Polski przez Wine Express. Wina te mają również swój polski wątek, o czym dowiecie się podczas spotkania.

Wszyscy spragnieni smaku i aromatu portugalskiej kawy Nicola, zostaną również napojeni tym czarnym nektarem, dzięki produktom sprowadzanym przez "Smaki Portugalii". Dostarczą nam one również najwyższej jakości portugalskiej oliwy z oliwek, o których zresztą już kiedyś pisałem.

Wszystkie te produkty będzie można zakupić na miejscu i to w jak najbardziej promocyjnych cenach.



Jak już wspomniałem, zadbamy nie tylko o żołądki naszych szanownych gości ale również i o ich doznania duchowe. Zadba o to nasz portugalski gość,



piątek, 13 kwietnia 2012

João de Sousa. Słowiańska dusza odnaleziona w portugalskim fado.

Wypadałoby chyba zaśpiewać - "W Polskę idziemy Panowie i Panie"... Luzomania patronuje i kibicuje bowiem karierze portugalskiego muzyka - João de Sousa, który w przyszłym tygodniu wyrusza ze swojego Wrocławia na mini trasę koncertową.

 Już 20 kwietnia (piątek) będzie miał miejsce koncert João w XIV -wiecznych wnętrzach ... Czarnego Tulipana. Restauracja ta, położona na lubelskiej starówce, znana jest nie tylko amatorom smakowitej strawy ale również i fanom dobrej muzyki. Myślę, że po raz pierwszy w jej dziejach zabrzmi tutaj język portugalski ... Szczegóły koncertu możecie poznać tutaj.


W niedzielę 22 kwietnia fado w wykonaniu João będą mogli posłuchać bywalcy restauracji Bezgraniczna. Jej właścicielki (Olga Kręglicka i Asia Chudy) znane są ze swoich podróżniczych fascynacji, co znajduje odbicie w restauracyjnym, międzynarodowym menu, z daniami ze wszystkich czterech stron świata. Bezgraniczna dwukrotnie była gospodarzem uroczystości wręczenia nagród Travelera, ufundowanych przez National Geographic
Tym razem przez cały miesiąc będzie można w Bezgranicznej popróbować portugalskich dań, do wyboru których przyłożyła rękę również i Luzomania :) Punktem kulminacyjnym tego portugalskiego miesiąca będzie niewątpliwie koncert João (niedziela, 22 kwietnia, godz. 19.00).


Między Porto a Wrocławiem



Kiedy w roku 2003 João de Sousa wyjechał ze swojego rodzinnego Porto, chyba nie przypuszczał, że swój nowy dom odnajdzie w położonym na drugim krańcu Europy, gościnnym Wrocławiu.  Jego życiową pasją jest muzyka. Jest on multiinstrumentalistą, kompozytorem i tekściarzem w jednej i tej samej osobie. Bycie muzykiem w naszym kraju to raczej niełatwy kawałek chleba. Z pewnością nie jest on łatwiejszy dla obcokrajowca. 
João musi więc budzić tym większy szacunek, ponieważ w ciągu kilku lat zdołał osiągnąć już całkiem sporo. 


Podczas obu koncertów João będzie występować solo, akompaniując sobie na gitarze. Bardzo spodobało mi się to, co powiedział podczas jednego z koncertów. Po przyjeździe do Polski zetknął się z pojęciem (jak mu się wydawało) zupełnie mu obcym - poezją śpiewaną. Po jakimś czasie zrozumiał jednak, iż Portugalczycy również mają swoją poezję śpiewaną i nazywa się ona ... fado!
Zdarza się oczywiście, że słowa fado są niewiadomego pochodzenia, bardzo często jednak teksty pisane były przez doskonałych portugalskich poetów, jak chociażby Fernando Pessoa. Posłuchajmy jak brzmi w wykonaniu João fado Gaivota (Mewa), napisane przez Amalię Rodrigues.



Kariera João w Polsce zaczyna się w 2009 roku kiedy wydaje, jednocześnie w Polsce i w Portugalii, pierwszą płytę projektu folkowego Pensão Listopad



Tournee promujące płytę zakończyło się wspólnym koncertem ze znaną formacją Dazkarieh w Muzeum Etnograficznym w Warszawie. 
 
W 2009 João de Sousa jest zaproszony jako wokalista i tekściarz przez Natalię Grosiak do pracy nad trzecim albumem wschodzącej gwiazdy sceny jazz-pop, wrocławskiego zespołu Mikromusic.

W 2010 roku João współpracuje z jednym z najbardziej renomowanych producentów z Polski, Andrzejem Smolikiem. Na tej płycie, śpiewa i pisze teksty do dwóch utworów z czwartego albumu Smolika, który osiągnął status platynowej płyty.



W 2010 roku gra razem z Arielem Ramirezem, wybitnym bandoneonistą z Argentyny (i jednocześnie wnukiem legendarnego argentyńskiego kompozytora o tym samym imieniu i nazwisku, twórcy m.in. Mszy Kreolskiej), tworząc Tango Quartet. Z tym kwartetem João de Sousa nagrywa płytę „Aires” i rozpoczyna serię koncertów w całej Polsce, między innymi w filharmoniach w Opolu, Radomiu i Wrocławiu i w Europie (Włoch i Niemiec). 
 
Bierze udział również w nagraniach na drugą płytę Ariela Ramirez Tango „Nuevos Aires” , która powinna już wkrótce znaleźć się w sprzedaży.
Obecnie pracuje nad płytą João de Sousa & Fado Polaco. Jej premiera powinna mieć miejsce pod koniec kwietnia.



Projekt João de Sousa &Fado Polaco powstał na początku 2011r. João, z dala od swojej ojczyzny, inspirowany był poszukiwaniem własnej tożsamości kulturowej. ‘Diaspora’ utrzymywała go w pragnieniu odnalezienia siebie. Podczas ponad 8 lat nieobecności w Portugalii, większość tego czasu spędził mieszkając w Polsce.




Saudade’ (portugalskie słowo oznaczające tęsknotę) za jego ojczystym krajem i korzeniami sprawiła, że João tworząc repertuar wracał pamięcią do dzieciństwa, ożywiając swoją muzykę esencją tamtejszej kultury. Teksty fado łączą uniwersalne wartości, nawiązując do historycznych, a nawet istotnych politycznych wydarzeń. Daje to efekt niezwykłego zróżnicowania, które ukazuje przemiany kulturowe zachodzące w Portugalii od początków jej istnienia.
Jest to niejako współczesne połączenie dziedzictwa muzycznego, Portugalskiego Fado, z folklorem oraz polską kreatywnością i zmiennością. 

Wprawiony odbiorca wsłuchując się, może odnaleźć w Fado Polaco odwołania nawet do bogactwa muzycznego przedwojennej Polski. Śpiewając tworzy opowieści o swoim ‘saudade’, o utraconej miłości, niesprawiedliwości na świecie, o codziennym życiu w Lizbonie i snuje refleksje na temat życia i śmierci. Opowiada o życiowej pasji, wyrażając jej nieodzowność, ubierając wszystko we wzruszającą melancholię.

João de Sousa & Fado Polaco to wyjątkowe i współczesne podejście do muzyki Fado. Otwarte jest na nowe wpływy muzyczne zachowując jednocześnie tak ważną tradycję. Tradycyjne i współczesne fado, jazz, flamenco, portugalski folklor, połączony z afrykańskim i arabskimi inspiracjami. Wszystkie te elementy współtworzą unikalną wizję Fado Polaco. Pokazuje to jak różnorodna może być portugalska muzyka. Że wciąż jest obecna. I przede wszystkim - że jest otwarta na połączenia z innymi kulturami.
Z ostatniej chwili - 21 kwietnia (sobota) o godz. 21.00 João da koncert również w portugalskiej restauracji Portucale !


Dyskografia:
2009 Pensão Listopad „Concerto dentrum”
2010 Mikromusic „Sova”, tekst i wokal do utworu „Por fim”
2010 Smolik „4”, tekst i wokal do „Fotografia” i „Not always happy”
2011 Ariel Ramirez Tango Quartet „Aires”
2011 João „Rocks”
2012 Ariel Ramirez Tango "Nuevos Aires"


W tekście wykorzystano materiały prasowe, udostępnione mi przez João de Sousa