Jak co roku, w wielu miastach na całym świecie, rozbłyskują świąteczne światełka. Raz bardziej, raz mniej pretensjonalne, cieszą oko przechodniów, przypominając o bożonarodzeniowej gwieździe betlejemskiej, zwiastującej dobrą nowinę.
Również i Lizbona szczyciła się zawsze swoimi świątecznymi dekoracjami, wśród których zdecydowanie wiodła prym Avenida da Liberdade. W tym roku zaskoczyła nas chyba wszystkich. Na kilku głównych placach i ulicach (m.in. na Rossio, Rua Augusta, Rondo Marquês de Pombal, Plac Luísa de Camões, Plac Figueira) umieszczone zostały bardzo różnorodne instalacje świetlne.
Wybrane one zostały przez komisję złożoną z przedstawicieli Urzędu Miejskiego Lizbony i Muzeum Wzornictwa i Mody (MUDE). Ich autorami są: Pedro Sottomayor, José Adrião i ADOC.
Zobaczcie to sami. Zdjęcia autorstwa Fernando Guerra.
Niestety w głowie przeciętnego mieszkającego w Polsce człowieka Portugalia=Kryzys=bieda="Nie to co my Zielona wyspa Europy".
OdpowiedzUsuń:))
Pozdrawiam serdecznie.
Bo to SĄ przecież dekoracje kryzysowe -- w tym roku nie ma na Avenidzie miliona świateł, na Rossio największej choinki w Europie, a na Markizie tylko drogowskazy na Biegun Północny. Sęk w tym, że to bardzo ładne i zmyślne dekoracje kryzysowe :-).
OdpowiedzUsuńCzy tez w Lizbonie ( jak w Porto ) przed świętami ustawiały się kryzysowe kolejki ludzi do sklepów Pandora ? ( skalpy z biżuterią ? )
OdpowiedzUsuń:)
Oczywiście, w końcu kryzys w Portugalii = i tak pójdziemy na kolację do knajpy, ale nie weźmiemy deseru :D
OdpowiedzUsuńHA! Wiedziałam gdzie wejść, Lizbonę uwielbiam, na żywo musiała naprawdę pięknie wyglądać. Pewnie, trochę kryzys widać, jakby się rozejrzeć to wszędzie widać ;)
OdpowiedzUsuńPortugalia ma piękne wybrzeża i miasta, to klimat, który chyba trzeba polubić, ale jeśli chodzi o samo wrażenie "oka", nie wnikając w kryzys, to miasta portugalskie zrobiły na mnie duże wrażenie i na długo zostana w pamięci.
jest w nich magia, to prawda :)
OdpowiedzUsuń