W niezwykłej scenerii, dawnej bazie okrętów podwodnych, wybudowanej w Bordeaux przez nazistowską marynarkę wojenną w latach 40 -tych XX w., odbędzie się dzisiaj Wines of Portugal: a World of Difference. Prezentacja ta towarzyszyć będzie jednej z najbardziej prestiżowych wystaw wina i alkoholi na świecie, odbywającej się właśnie w tym mieście - Vinexpo.
Najważniejsze portugalskie organizacje, skupiające winnych producentów, zaprezentują to, co chyba najbardziej wyróżnia portugalski rynek win: różnorodność.
Podczas uroczystej kolacji z elementami kuchni francuskiej, portugalskiej, japońskiej, brazylijskiej, indyjskiej i afrykańskiej, degustowane będą portugalskie wina. Szerokie kulinarne spektrum ma pomóc w udowodnieniu tezy, iż wina z Portugalii, dzięki swojemu zróżnicowaniu, doskonale dają się dopasować do dań pochodzących z różnych kontynentów.
Niewątpliwie interesująco zapowiada się również część spotkania, podczas której ukazany będzie wpływ kuchni portugalskiej na kuchnie innych części świata i vice versa ...
poniedziałek, 20 czerwca 2011
niedziela, 19 czerwca 2011
Kręci się ...
Wygląda na to, że śladem innych zagranicznych artystów, również i nasi krajowi coraz częściej zaczynają odkrywać uroki Portugalii.
Tydzień temu miała miejsce premiera teledysku Edyty Górniak do utworu "Teraz Tu", kręconego na Maderze. Piosenkarka podążyła śladami polskiego serialu "Teraz albo nigdy", który kilka lat temu dzięki paru odcinkom nakręconym na Maderze, zapoczątkował modę na tą portugalską wyspę wśród polskich vip-ów. Chociaż w przypadku Edyty Górniak byłbym skłonny powiedzieć, iż poznała ona uroki tego skrawka Portugalii wcześniej aniżeli ekipa wspomnianej telenoweli...
Uroki maderiańskiej kuchni doceniała razem z ekipą TVN -u poszukiwaczka dobrych smaków, Magda Gessler. Z pewnością nie był to jej pierwszy pobyt na Maderze. Jak mi kiedyś powiedziała, Portugalia należy do jej ukochanych krajów, co mnie wcale nie dziwi... Portugalska kuchnia zdobywa sobie coraz więcej orędowników i wchodzi powoli ale systematycznie na światowy kulinarny Parnas.
Sądząc po ilości odcinków "Makłowicz w Podróży", Portugalia musiała bardzo przypaść do gustu krakowskiemu smakoszowi, Robertowi Makłowiczowi. Zjeździł ją wzdłuż i wszerz i nakręcił mnóstwo smakowitego materiału ...
Na dniach będą się kończyć zdjęcia do najnowszego filmu do "Blind Watching" Andrzeja Jakimowskiego, kręconego gdzie ...? Oczywiście w Lizbonie!
"(...) W produkcji występują m.in. Edward Hogg, odtwórca głównej roli w "White Lightnin'" oraz Alexandra Maria Lara, znana z takich tytułów, jak "Control", "Baader-Meinhof" czy "Upadek".
"Blind Watching" opowiada o Ianie, charyzmatycznym instruktorze niewidomych, który rozpoczyna zajęcia z pacjentami prestiżowej kliniki okulistycznej. Opiekun uczy ich orientowania się w przestrzeni. Jedna z metod, której sam używa, polega na echolokacji. Jego niestandardowe podejście staje się wyzwaniem nie tylko dla pacjentów, ale także dla personelu kliniki. Wkrótce obiektem szczególnego zainteresowania nauczyciela staje się jego podopieczna Ewa – młoda, niezwykle wrażliwa i zamknięta w sobie pacjentka. Nie zważając na zagrożenia, Ian, sam niewidzący, postanawia wyprowadzić Ewę poza klinikę.(...) więcej w artykule na Onecie.
Czekamy więc na Lizbonę widzianą oczami polskiego reżysera...
Dobrych parę lat temu do Lizbony zawitała również Magda Steczkowska ze swoim mężem, Piotrem Królikiem, aby nakręcić tu teledysk do swojej piosenki "Będzie tak". Za kamerą stanął Maciek Michalski.
Luzomania przy tym też była, wino razem piła ehhh.... :)
Tydzień temu miała miejsce premiera teledysku Edyty Górniak do utworu "Teraz Tu", kręconego na Maderze. Piosenkarka podążyła śladami polskiego serialu "Teraz albo nigdy", który kilka lat temu dzięki paru odcinkom nakręconym na Maderze, zapoczątkował modę na tą portugalską wyspę wśród polskich vip-ów. Chociaż w przypadku Edyty Górniak byłbym skłonny powiedzieć, iż poznała ona uroki tego skrawka Portugalii wcześniej aniżeli ekipa wspomnianej telenoweli...
Uroki maderiańskiej kuchni doceniała razem z ekipą TVN -u poszukiwaczka dobrych smaków, Magda Gessler. Z pewnością nie był to jej pierwszy pobyt na Maderze. Jak mi kiedyś powiedziała, Portugalia należy do jej ukochanych krajów, co mnie wcale nie dziwi... Portugalska kuchnia zdobywa sobie coraz więcej orędowników i wchodzi powoli ale systematycznie na światowy kulinarny Parnas.
Sądząc po ilości odcinków "Makłowicz w Podróży", Portugalia musiała bardzo przypaść do gustu krakowskiemu smakoszowi, Robertowi Makłowiczowi. Zjeździł ją wzdłuż i wszerz i nakręcił mnóstwo smakowitego materiału ...
Na dniach będą się kończyć zdjęcia do najnowszego filmu do "Blind Watching" Andrzeja Jakimowskiego, kręconego gdzie ...? Oczywiście w Lizbonie!
"(...) W produkcji występują m.in. Edward Hogg, odtwórca głównej roli w "White Lightnin'" oraz Alexandra Maria Lara, znana z takich tytułów, jak "Control", "Baader-Meinhof" czy "Upadek".
"Blind Watching" opowiada o Ianie, charyzmatycznym instruktorze niewidomych, który rozpoczyna zajęcia z pacjentami prestiżowej kliniki okulistycznej. Opiekun uczy ich orientowania się w przestrzeni. Jedna z metod, której sam używa, polega na echolokacji. Jego niestandardowe podejście staje się wyzwaniem nie tylko dla pacjentów, ale także dla personelu kliniki. Wkrótce obiektem szczególnego zainteresowania nauczyciela staje się jego podopieczna Ewa – młoda, niezwykle wrażliwa i zamknięta w sobie pacjentka. Nie zważając na zagrożenia, Ian, sam niewidzący, postanawia wyprowadzić Ewę poza klinikę.(...) więcej w artykule na Onecie.
Czekamy więc na Lizbonę widzianą oczami polskiego reżysera...
Dobrych parę lat temu do Lizbony zawitała również Magda Steczkowska ze swoim mężem, Piotrem Królikiem, aby nakręcić tu teledysk do swojej piosenki "Będzie tak". Za kamerą stanął Maciek Michalski.
Luzomania przy tym też była, wino razem piła ehhh.... :)
Maciek Michalski, J.A., Ewa Gil - w akcji na planie teledysku w Estoril |
Etykiety:
Andrzej Jakimowicz,
Blind Watching,
Edyda Górniak,
Maciej Michalski,
madera,
Magda Gessler,
Magda Steczkowska,
Piotr Królik,
Robert Makłowicz,
Teraz Tu
piątek, 17 czerwca 2011
O Kacprze Nawigatorze, czyli jak to Polacy świat odkrywać pomagali
Zapraszam do przeczytania artykułu pióra Bartosza Radojewskiego, który pomimo młodego wieku, z niejednego już pieca chleb zajadał ... Zresztą dowiecie się o tym sami, zaglądając na jego blog Wagabunda, do czego serdecznie zachęcam!
J.St.A.
„Osobistość, której poświęcona jest notatka niniejsza, poza niestrudzonym w wyławianiu poloniców wszelkiego rodzaju Lelewelem, uszła dotąd prawie zupełnie uwagi naszych historyków.”
Pedro Álvares Cabral |
Tak rozpoczyna swój artykuł, „Gaspar da Gama. Żyd poznański w Indjach XV wieku” Bolesław Olszewicz, historyk geografii i kartografii, który w latach trzydziestych XX wieku uporządkował w nim dostępne informacje dotyczące tej arcyciekawej postaci.
Niewiele od tego czasu zmieniła się nasza wiedza o legendarnym, żydowskim odkrywcy znad Warty. Cytując wspomnianego Joachima Lelewela „Bez Żydka z Poznania po Indji krążącego, a chrztem Gaspard da Gama zwanego, Vasco da Gama 1498 i Kabral 1500 nie mieliby tego powodzenia w swych wyprawach jakie on im zjednał”. Od czasu publikacji B. Olszewicza pojawiło się zaledwie kilka artykułów o Gasparze, czy też Kacprze.
W 1998 roku ukazał się artykuł Ryszarda Badowskiego „Pod Portugalską Banderą” gdzie przedstawiona jest postać Gaspara wraz z innymi polskimi żeglarzami. W opublikowanym w ubiegłym roku artykule Anity Magowskiej „ Walka o pieprz i cukier, czyli portugalskie epizody w życiu Poznaniaków w erze wielkich odkryć geograficznych” również zdawkowo wspomniany jest Gaspar.
W ostatnich latach pojawiał się nasz odkrywca na łamach lokalnej prasy w Poznaniu, gdzie padła nawet propozycja budowy pomnika dla uczczenia pamięci o tym nietuzinkowym Poznaniaku. Mając na uwadze fakt, że nawet w Poznaniu, z którego miał pochodzić nasz bohater, niewiele osób o nim słyszało, można założyć, że w innych polskich miastach czy miasteczkach wiedza o nim jest niemal zerowa. Dlatego też postanowiłem przedstawić raz jeszcze postać Gaspara da Gamy, najprawdopodobniej największego odkrywcę geograficznego pochodzącego z Polski.
Z Zachodniej Polski do Zachodnich Indii
Nie wiemy dokładnie kiedy i gdzie urodził się Gaspar ani jak miał na imię zanim ochrzcił się w Portugalii. Podstawowym źródłem wiedzy o nim samym i okolicznościach jego spotkania z Portugalami w Indiach jest relacja Álvaro Velho, jednego z uczestników wyprawy, która 8 lipca 1497 roku, pod dowództwem Vasco da Gamy, wyruszyła w celu odkrycia drogi morskiej do Indii.
Relacje Álvaro uporządkował, doskonale poinformowany o pierwszej podróży Vasco da Gamy, Damião de Góis , kierownik archiwum państwowego, który wcześniej był dyplomatą m.in. wysłanym z misją do Polski. W jego przekazie czytamy, że „… torturowany wyznał on (nasz Kacper), że jest Żydem z Królestwa Polskiego, z miasta Poznania, stolicy Wielkopolski i siedziby biskupa, znacznego i silnie obwarowanego miasta (…), z którego to miasta, w skutek prześladowania Żydów, uciekła rodzina jego 1456 roku...”.
Zanim przejdziemy do szczegółów spotkania Portugalczyków z Kacprem spróbujmy prześledzić jego drogę do Indii. Jak podaje Lelewel „Gasparre da Gama; jewrej narodzony w Poznaniu koło 1440 roku, z ojcem do Egiptu 1456 uszedłszy”. Dokładną datę urodzin trudno ustalić, gdyż jedyną sugestią co do jego wieku znajdujemy u Alvaro, który w momencie ich pierwszego spotkania (1498 r) określa jego wiek na lat około czterdzieści. Za B. Olszewiczem przyjąć można, że urodził się on około roku 1450 (w tym czasie Portugalczycy odkrywali Serra Leoa, zbliżając się do Zatoki Gwinejskiej). Miałby więc opuścić kraj nie ukończywszy lat dziesięciu.
Co do przyczyn wyjazdu są one bardzo prawdopodobne. Kazimierz Jagiellończyk w 1453 potwierdza Statut Kaliski (nadany Żydom przez księcia Bolesława Pobożnego 16 VIII 1264, pierwszy tego typu dokument na ziemiach polskich, który gwarantował tej społeczności wolność osobistą, swobodę wyznania, podróżowania i handlu) ale już w 1454 przez przyznanie szlachcie Statutów Nieszawskich, sporo przywilejów dla Żydów zostało zawieszonych. Napięciom politycznym towarzyszą wtedy tumulty antyżydowskie. Jeden z nich miał przykładowo miejsce w 1450 roku, a spowodowany był przez przebywające wtedy w Poznaniu wojska litewskie i tatarskie. Dodatkowo ówczesną dzielnicę żydowską nawiedzały częste pożary. Taki klimat mógł zacząć być zanadto męczący dla małego Kacpra i jego ojca, który zdecydował się na podróż na południe, do Jerozolimy.
Połowa XVI wieku to czas kiedy Europa zaczęła wkraczać w okres wielkich zmian. W 1453 roku Turcy Osmańscy zdobyli Konstantynopol i przestało istnieć Imperium Bizantyjskie. W Europie wzrastać zaczęło wtedy zainteresowanie orientem. Włoskie republiki morskie zdominowały handel lewantyński tocząc przy tym między sobą krwawe wojny.
Na terytorium zajmowanym przez jedną z włoskich republik – prawdopodobnie Wenecję – zatrzymali się z pewnością Kacper z ojcem zanim dotarli do Ziemi Świętej. Wydaje się, że już w tak młodym wieku zaczął szkolić się w fachu kupieckim i poznawał języki (gdy jego drogi zeszły się z portugalskimi odkrywcami władał oprócz hebrajskiego, m.in. arabskim, chaldejskim i weneckim dialektem włoskiego). Kacper znalazł się w Jerozolimie jako nastolatek i szybko opuścił miasto udając się do Aleksandrii. Spora część opisujących jego życie kronikarzy uznała, że tam też urodził się nasz bohater, a z Poznania pochodzili jego rodzice. Jeśli jednak uznamy za wiarygodne przekazy Álvaro Velho oraz Damião de Góis, trudno zrozumieć dlaczego miałby się przedstawić torturowany Kacper jako poddany króla polskiego a nie Egipcjanin. Aleksandria była wtedy najważniejszym portem Egiptu i zarazem pierwszym przystankiem dla różnej maści kupców, misjonarzy czy awanturników, którzy przez Kair pragnęli dostać się do Morza Czerwonego i dalej do Indii. Taką też trasę obrał prawdopodobnie Kacper. Według niektórych źródeł miał on zostać po drodze pojmany przez piratów i zniewolony. Nie jest to fakt, który możemy dziś zweryfikować ale pewna wydaje się informacja, że do Indii przybył jako bardzo doświadczony w podróżach acz młody kupiec. To, że musiał przebywać w Indiach od wieku młodzieńczego wywnioskować można z faktu, że gdy spotkał Portugalczyków, miał żonę oraz dziewiętnastoletniego syna. W Indiach zajmował się kupiectwem i handlował kamieniami szlachetnymi. Prawdopodobnie był bardzo zamożny i posiadał nawet swoje własne statki. Nazywany miał być wtedy Mahmet, co mogłoby sugerować jego przejście na Islam. Nie wydaje się to jednak prawdopodobne, gdyż jego żoną była Żydówka, która miała „odgrywać w życiu gminy żydowskiej w Koczinie dużą rolę”. Służył Josufowi Adilowi Szachowi, władcy Goa, która od 1492 roku stanowiła drugą stolicę sułtanatu Bijapur. W administracji Szacha Kacper (Mahmet?) zajmował stanowisko szach-bandara; osoby odpowiedzialnej za rokowania z obcymi kupcami oraz zarządzającej nie rzadko cłami. Tak też mogło wyglądać życie Kacpra w Indiach.
W służbie Portugalii
Pod koniec sierpnia 1498 roku, po długich i bezproduktywnych negocjacjach z władcą Kalikatu, zdecydowali się Portugalczycy na powrót do ojczyzny. Znaleźli to co chcieli – morską drogę do Indii oraz dostęp do tak upragnionych przypraw korzennych i kamieni szlachetnych. Nie sprzyjały im warunki pogodowe i musieli płynąć wzdłuż brzegu na północ. Dodatkowo cały czas groziło im niebezpieczeństwo ze strony zirytowanego króla Kalikatu, który nie chciał pogodzić się z odpłynięciem gości do Europy i jego statki śledziły Portugalczyków. Kiedy po miesiącu od opuszczenia Kalikatu statki portugalskie zakotwiczyły przy wyspie Andżediwa (ok. 200 mil od Goa), aby załoga mogła dokonać niezbędnych remontów, na statku Vasco da Gamy zjawił się „mężczyzna w wieku około czterdziestu lat.
Mówił bardzo dobrze po wenecjańsku, od stóp do głów ubrany był w lniane szaty, na głowie miał bardzo ładny czepek, u pasa zaś krótki miecz. Natychmiast po zejściu na ląd oznajmił, że jest chrześcijaninem ze wschodu i że w te strony przybył jako dziecko”. Zapewnił, iż mimo że oficjalnie jest Maurem, pozostał chrześcijaninem w głębi duszy. Usłyszawszy, że do Kalikatu przybyli nieznani ludzie, których mowy nikt nie rozumie, poprosił swego pana aby ten pozwolił mu spotkać się z cudzoziemcami.
Mówił przybysz podobno bardzo dużo i nawet zaczynał już w swoich zeznaniach sam sobie przeczyć. Paulo da Gama, brat dowódcy, będący podczas wyprawy kapitanem statku São Rafael, skontaktował się w międzyczasie z miejscowymi chrześcijanami i spytał ich o tajemniczą postać. Ci od razu powiedzieli, że to jest bardzo niebezpieczny pirat i planuje ich zaatakować ze swoją załogą gdy tylko nadarzy się odpowiednia okazja. Pojmano więc przybysza i poddano torturom. Przyznać się miał wtedy do wszystkiego. Okazało się, ze cały kraj organizował siły aby zaatakować i zniszczyć flotę portugalską. Jego misja polegała na rekonesansie. Wyznać też miał informacje o swoim prawdziwym pochodzeniu. Portugalczycy zdecydowali tym samym, że z Kacprem na pokładzie czas ruszyć w drogę.
Świat Oceanu Indyjskiego, który poznawać zaczęli wtedy Portugalczycy był w gruncie rzeczy znany od stuleci miejscowym żeglarzom i kupcom, a przykładem takiego człowieka był właśnie Kacper. Mimo iż nie pochodził on z tego regionu, przebywał tam dostatecznie długo aby jego wiedza była dla nowych europejskich odkrywców więcej warta niż wszystkie przyprawy przewiezione z pierwszej wyprawy Vasco da Gamy. Prawdopodobnie wiedzą nawigacyjną zaczął się dzielić już podczas powrotu.
Gdy po rocznej podróży flota dopłynęła do Lizbony, nowy sługa Króla Emanuela został ochrzczony i od tego czasu pojawiać się zaczął w kronikach pod imieniem Gaspar da Gama, bądź Gaspar da India. Imię przybrał po jednym z trzech biblijnych króli, a jego ojcem chrzestnym został Vasco da Gama. Król nadał mu rangę cavalleiro de sua casa (kawaler królewskiego dworu) i przez następne dziesięć lat wziął Gaspar udział w licznych podróżach pełniąc funkcje língua da frota (por. tłumacz floty) oraz pośrednika handlowego. W latach 1500-1501 popłynął do Indii z Pedro Alvaresem Cabralem a w latach 1502-1503 ponownie odbywa podróż do Indii z Vasco da Gamą.
(Szlaki morskie Vasco da Gamy i Pedro Álvaresa Cabrala)
Poprzez udział w wyprawie Cabrala staje się współodkrywcą Brazylii. Podczas pobytu w Indiach doprowadza do nawiązania przez władcę Koczinu stosunków handlowych z Portugalią i otwarcia pierwszych portugalskich faktorii na Półwyspie Indyjskim. W Koczinie znalazł też w 1505 roku swojego syna, którego przekonał do przyjęcia chrztu (dostał on imię Baltazar) oraz rozpoczął przygotowania syna do objęcia funkcji lingua w lokalnej faktorii. W następnych latach pracował Gaspar da Gama przy boku wicekrólów Indii; Francisco d’Almeida i Alfonso d’Albuquerque, biorąc wtedy udział m.in. w zdobyciu Ormuzu i oblężeniu Kalikatu (gdzie według jednej wersji miał w 1510 roku stracić życie; inna wersja za miejsce śmierci podaje Lizbonę). Według B. Olszewicza „(…)dzięki trzydziestoletniemu blisko pobytowi na Wschodzie, dokładnej znajomości krajów nad Oceanem Indyjskim położonych, a przede wszystkim dzięki swym znajomościom praktycznym z dziedziny handlu, polegającym na znajomości pochodzenia poszczególnych produktów indyjskich oraz cen ich na rynku miejscowym i na innych rynkach Wschodu i Zachodu, był w odpowiedniej do tego chwili, po odkryciu drogi morskiej dookoła Afryki, nieocenionym doradcą Portugalczyków w ich walce konkurencyjnej z Wenecją”. Umożliwił on Portugalczykom rozgoszczenie się nad Morzem Arabskim, gdzie ich obecność trwała przez następne 450 lat. Definitywny koniec tej obecności nastąpił dopiero 19 XII 1961 roku, kiedy to ostatnie eksklawy w Indiach Portugalskich zajęły wojska indyjskie.
Gaspar da Gama jest niewątpliwie człowiekiem o istnieniu którego warto wiedzieć. Słuszna wydaje się też idea pomnika na jego cześć. Nie wiemy w prawdzie gdzie dokładnie się urodził, jak wyglądał i gdzie umarł. Wiemy natomiast czego dzięki swojej ponad przeciętnej wiedzy nawigacyjnej i geograficznej dokonał. Idealnym symbolem, który odzwierciedlałby zarówno te jego wartości, a także więź z Portugalią wydaje się sfera armilarna, której jakaś forma mogłaby stanąć na starej dzielnicy żydowskiej w Poznaniu.
Bartosz Radojewski
Etykiety:
Alvaro Velho,
Bartosz Radojewski,
Bolesław Olszewicz,
Gaspar de Gama,
Kacper,
Pedro Alvares Cabral,
polski żyd,
Poznań,
Vasco da Gama,
Wagabunda
niedziela, 12 czerwca 2011
Wyróżnienie Magazynu Literackiego KSIĄŻKI dla przewodnika "Lizbona i Środkowa Portugalia"
Z przyjemnością chciałem pochwalić się nagrodami, jakie zdobyło wydawnictwo ExpressMap - wydawcy również i "mojego" przewodnika, "Lizbona i Środkowa Portugalia". On także zdobył jedno z kilku wyróżnień, zresztą przeczytajcie sobie o tym sami na stronach Warszawskich Targów Książki:
Nagrody Magellana wręczone!
14-05-2011
Jaki przewodnik wybrać spośród tak obszernej oferty na księgarskich półkach? Z pewnością ważną wskazówką pomocną przy wyborze będą ogłoszone pierwszego targowego dnia wyniki konkursu miesięcznika „Magazyn Literacki KSIĄŻKI” na „Najlepsze publikacje turystyczne 2010 roku”.
(...)
W kategorii „przewodnik ilustrowany” jury przyznało sześć wyróżnień:- „Mazowsze” Kazimierza Kunickiego, Tomasza Ławeckiego i Liliany Olchowiak-Adamowskiej (Bosz)
- „Lizbona i środkowa Portugalia – przewodnik 3 w 1” Janusza Andrasza (ExpressMap)
- „Rzym – kulturowy przewodnik po Wiecznym Mieście” Jana Gacia (WAM)
- „Poznań. Przewodnik po zabytkach i historii” (Wydawnictwo Miejskie Posnania)
- „Europa we dwoje. Romantyczne metropolie” (Pascal)
- „Błyskawiczny przewodnik historyczny po Warszawie” Macieja Łubieńskiego i Michała Wójcika (G+ J RBA) (...)
Subskrybuj:
Posty (Atom)